Nasze Mysłowice

    STRÓJ MIESZAKAŃCÓW ŁAWEK.

KAWAŁEK STROJU PSZCZYŃSKIEGO

                 W MYSŁOWICACH.

Tomasz Wrona zaprasza



Ławki to jedna z mniejszych dzielnic Mysłowic.
Położone są w odległym zakątku, najbardziej wysuniętym na południe naszego miasta. Mieszkańcy mają silną tożsamość, ukształtowaną przez wielowiekowe związki z Lędzinami. Do dziś słyszę, jak mówią o sobie „My Lyndzinioki”, mimo, ze w obrębie Mysłowic mieszkają od 1975 roku. Ponieważ przez wieki Ławki rozwijały się wraz z pobliskimi Lędzinami, na terenie tej dzielnicy mieszkańcy nosili strój pszczyński. Strój ten, podobnie jak stroje mysłowickie, należy do grupy strojów śląskich w typie strojów pszczyńskich i był charakterystyczny dla rejonu Lędzin. Napisałem w czasie przeszłym, gdyż niestety dziś już nie żyje żadna kobieta nosząca strój ludowy, a mieszkańcy także nie kultywują tej tradycji na różne okazje, a szkoda. Kobiety z Ławek nosiły kiecki szyte w ciemniejszych kolorach zieleni, granatu, czerni (młodsze zakładały także w kolorach błękitu, morskim, wiśniowym). Kiecki były wąższe niż te z innych części Mysłowic- miały około 2,5 do 3 m szerokości i zaprasowywane były w drobne pliski, znacznie drobniejsze niż w kieckach krasowianek. Kiecka była dodatkowo obszywana tasiemkami lub wstążeczkami w dolnej części. Nierzadko szyto na kieckach zogibki czyli poprzeczne zaszewki- mniejsze niż mysłowickie, ale za to więcej np. trzy. Oczywiście jak każda kiecka ślaska i ta z Ławek posiadała listwę czyli wewnętrzny pas materiału, który ją obciążał. Warto jeszcze dodać, że kiecki do chodzenia po domu były z kretonu i w kolorze ciemnym z drobnymi wzorkami. I jeszcze jedna cecha kiecki ławeckiej- była krótsza niż krasowska, gdyż w XX wieku noszono ją długą do połowy łydki. Kiecki były podłożonone halkami. Fartuchy zakładano na kieckę, były równe długością z kiecką. Te wyjściowe, niedzielne były szyte z jedwabiu w kwiaty, te na bestydziyń z płótna w paski biało- niebieskie. Zazwyczaj wyjściowe w ciągu tygodnia były haftowane w dolnej części na wysokości kolan. Hafty oczywiście we wzory kwiatowe. Czasami dodatkowo obszywano je okłodkami czyli listwami zewnętrzymi, które odznaczały się przyciętym materiałem tak, by paski były pod kątem. Takie fartuchy miały często obrąbienie zębami zwanymi bołgami. Fartuchy, które noszono po domu były obszyte prosto- jedynie tasiemkami. Warto podkreślić, że zopaski miały mniejszą szerokość niż te mysłowickie. O ile z rejonu innych dzielnic Mysłowic noszono fartuchy szerokie na ok. 140- 150 cm o tyle na terenie Ławek fartuchy były o ok. 1 węższe i miały około 110- 120 cm szerokości. Wynikało to z mody pszczyńskiej, chociaż spotkałem się dawniej z podśmiewaniami ze strony mysłowickich chopionek, ze noszą się te w Lędzinach i na Ławkach tak krótko i wąsko, bo są biedne i nie stać ich na szersze i dłuższe. Zaintrygowany zapytałem kiedyś o to samo chopionki z Lędzin- co sądzi o długich kieckach chopionek z Kosztów. I mi odpowiedziała „A fto by w takich dugich flompach łaził”. Jednym słowem każda sroka swój ogon chwali. I to jest piekne, że szanujemy swoją róznorodność i inność. Kolejnym elementem stroju ławeckiego jest jakla. Ma długe rękawy wszyte z wysoką pufka- pufki ławeckie są wyższe niż te z Wesołej, Krasów czy Kosztów. Podobnie jest z długością jakli- ta z Ławek jest dłuższa o około 10 cm niż ta z Krasów. Ale ozdobiona jest szpicem czyli koronką doszytą do dolnej krawędzi jakli. Oprócz tego zdobią ją rzędy guzików naszytych ozdobnie w rózne wzory. Bardzo często jakle ławeckie miały naszyte pod rzędami guzików (lub zamiast nich) pionowy ajnzac czyli tiulową koronkę w kolorze szpica czyli w jasnej jakli biała w ciemnej czarna. Jakle szyto z wełenki lub jedwabiu. Kolorystyka była różnorodna- od białych po czarne w zależności od okazji i pory roku. Jakla ławecka miała też wyższą niż krasowska stójkę. Chusty noszono na Ławkach takie same, jak w innych częściach Mysłowic. Jedyna różnica polega na tym, że zamiast purpurek noszono białe, płócienne i haftowane chusty czepinowe, pod którymi zakładano czepiec czółkowy, heklowany. Strój paradny składał się z kompletu z kiecką, jedwabnym fartuchem o określonych tradycją długościach, kołnierzem i koralami. Na głowę zakładano trzyrzędowy wianek z różyczek bibułowych, ozdobionych złotymi nićmi i koralikami. Do wianka przywiązywano szeroką, wzorzystą wstążkę. W starszych formach stroju na ramiona narzucano białą chustę szalinkę, którą krzyżowano na klatce piersiowej. Od początku XX wieku noszono zamiast chusty oplycek w formie wierzchnia podobnego do tego noszonego w okolicy Bytomia. Tyle, że wyłącznie w kolorze czarnym. Identyczne oplycki nosi się do dziś w pozostałych dzielnicach Mysłowic. Nie spotkałem nigdy zdjęć mężczyzn w ławeckim stroju ludowym. Należy domniemywać, że był taki sam, jak w Ledzinach. Zatem do czarnych spodni sukiennych wsuwano białą koszulę z szerokimi rękawami na mankiecie. Pod kołnierzyk wyszyty mereżką wkładano jedwabną chustkę zwaną jedbowką czyli ptokiem. Na koszule zakładano bruślek ale inny niż w innych dzielnicach Mysłowic. Był on krótki do pasa i nie posiadał haftów. Za to zdobiły go rzędy złotych lub srebrnych guzików. W chłodniejsze dni, zwłaszcza zimowe zakładano płoszcz czyli sukmanę do połowy łydki z długimi rękawami i peleryną, wzorem mody z XIX wieku. Na głowie noszono kapelusz kanię z okrągłą główką a na nogi albo półbuty albo buty w wysoką cholewką o nazwie kropy.